piątek, 22 kwietnia 2016

Rozdział 1-Niecodzienne spotkanie


Drodzy parafianie! Kolejny, zaraz po prologu rozdział. Tym razem dedyk dla Martyny N, która jako pierwsza osoba z mojej klasy odważyła się odwiedzić mojego bloga. Nie przedłużając, miłej lektury! A, i nie zapomnijcie o tym, że przepraszam Was za moje błędy!
**********************************************

   Hermiona obudziła się. Rozleniwionym wzrokiem rozejrzała się po pokoju. Gdy spojrzała na kalendarz, zaczęła kojarzyć fakty. No tak, jet piątek, 19 sierpnia (myślała), a 31 wyjeżdżam do Hogwartu!  I będzie super! Będę z Gin razem w klasie! BOMBA!  Miona, mając w swojej ślicznej główce tak optymistyczne myśli, puściła swoją ulubioną piosenkę: Nico & Vinz - Am i Wrong  [Piosenka-Kliknij i posłuchaj!].
Poruszając biodrami w rytm muzyki, ubrała się w:

  Postanowiła też zrobić sobie śliczną fryzurę:
Włożyła na telefon swoją wąsatą nakładkę na telefon, która pasowała jej tego dnia do kolczyków, i ruszyła do kuchni po pyszne, klonowe naleśniki przygotowane przez jej mamę. Jedząc, słuchała najnowszej piosenki jej ulubionego zespołu- Bars & Melody 7 years [Piosenka-kliknij i posłuchaj!]. Po śniadaniu poszła się spakować-zamierzała pojechać rowerem na półwysep kalifornijski i spędzić tam noc w hotelu. Spakowała: ręcznik, pidżamę , bieliznę, ciuchy i buty na zmianę, ładowarkę do telefonu, kosmetyczkę i książkę. Do tego ślicznego plecaczka:


 zapakowała  różdżkę, telefon, portfel, butelkę mirindy, jeszcze ciepłe naleśniki, i pomniejszoną walizkę. Pożegnała się z mamą i wsiadła na rower. Ponieważ mocno świeciło słońce, nie mogła się oprzeć i kupiła leżącą na jednej z wystaw to:
Tak wystrojona założyła słuchawki i pojechała. Jadąc, widziała przepiękne krajobrazy. Kiwając głową w rytm muzyki, jechała 3 godziny, aż w końcu zatrzymała się przed cudownym hotelem. Pomniejszyła zaklęciem rower i wsadziła go do plecaka. Weszła do zapierającego dech w piersiach hallu, który wyglądem bardziej przypominał pałac niż trójgwiazdkowy hotel. Zobaczyła przystojnego, dobrze zbudowanego blondyna za ladą, lecz mało ie zemdlała, gdy zobaczyła, kto to.
-Malfoy?-wyrwało jej się, zanim postanowiła ugryźć się w język. Tleniona fretka obdarzyła ją władczym spojrzeniem.
-Granger? Co ty tu robisz?
-Nie mogę przyjść do hotelu? Mam zarezerwowany pokój. A ty, co tu robisz?
-Pracuję, nie widzisz?
-A od kiedy arystokrata pracuje?
-A co cie to obchodzi, szlamo? Spadaj do swojego pokoju, masz tu klucze i trzymaj się ode mnie z daleka.
-Chętnie-prychnęła i z podniesioną głową poszła do windy.
A Draco popatrzył za nią ze zdziwioną miną. Od kiedy ta Gryfonka miała taki cięty język? Chyba zapowiadał się niezbyt spokojny tydzień....



                                                                                                                                      C.D.N.

3 komentarze:

  1. nie za dużo tych wąsów, to twój jakiś fetysz? po drugie kiwając głową w rytm muzyki na rowerze musiała wyglądać jak ameba i nie wiem jakim cudem spakowała ciepłe naleśniki do "ślicznego plecaka" jest też za dużo współczesnych miejsc i aplikacji. Przez ciebie mój mózg płacze.

    OdpowiedzUsuń
  2. O kurwa moje oczy.. ILE WĄSÓW!!! To w tamtych czasach był instagram i iphon?

    OdpowiedzUsuń